W jakie kursy dla fizjoterapeutów warto zainwestować? Część I.

W związku z tym, że mój blog śledzą nie tylko pacjenci, ale również młodzi terapeuci i studenci fizjoterapii pomyślałem, żeby dzisiejszy wpis skierować głównie do tej drugiej grupy odbiorców. Jako starszy kolega po fachu z kilkuletnim już stażem pracy zawodowej, dostaję mnóstwo maili oraz wiadomości prywatnych na fanpage’u z pytaniem jakie szkolenia poleciłbym na początek kariery zawodowej, które będą pomocne w pracy z pierwszymi pacjentami.

Pytanie bardzo trudne, ponieważ rozwój rynku kursów, różnego rodzaju terapii oraz nowych szkół podyplomowych dla fizjoterapeutów można porównać do tempa rozwoju branży IT. W skrócie: tempo to jest zastraszające, a czasem wręcz przerażające ze względu na ilość i często wątpliwą jakość owych szkoleń.

Zdaję sobie sprawę z faktu, iż Wam, młodym terapeutom, którzy dopiero zaczynają szukać swojego miejsca na rynku pracy bardzo ciężko jest się w tym wszystkim odnaleźć. Ale nie martwcie się – doświadczeni terapeuci również dopytują czy wiedza przekazywana na poszczególnych szkoleniach faktycznie przydaje mi się w praktyce. Mam nadzieję, że moja subiektywna ocena jakości opisanych w tym tekście kursów, (które sam ukończyłem) przynajmniej po części ułatwi Wam prawidłowy i sensowny wybór drogi Waszego rozwoju.

Metod i szkół, które poznałem jest kilkanaście, dlatego podzieliłem post na dwie części.

Zacznijmy więc od początku, czyli od opisu jak wyglądała moja droga samokształcenia.

 

Szkolić się, czy nie szkolić?

Na początku muszę napisać jedną, bardzo ważną rzecz. Uczestnictwo w szkoleniach i kursach rozwijających jest dla fizjoterapeutów obowiązkowe! To nie jest nasz zawodowy przywilej, to przymus. Nie oszukujmy się, jako osoby mające styczność z ciężko chorymi pacjentami nie możemy sobie pozwolić na braki wiedzy i niekompetencję w pracy. Nie wyobrażam sobie dobrego terapeuty, który stale się nie szkoli.

Zdaję sobie sprawę również z faktu, iż kursy dla fizjoterapeutów nie są tanie i nie wszyscy mają na nie pieniądze. Z drugiej strony musicie mi wierzyć na słowo: wszystkie szkolenia (i te dobre i te złe), które odbyłem finansowo zwróciły mi się z nawiązką. Na każdym czegoś się nauczyłem i każde chociaż w minimalnym stopniu dało mi cenną wiedzę.

Napiszę szczerze. Osobiście nie miałem sponsora, który mógłby pokryć koszta moich wszystkich szkoleń, ale na szczęście (tak jak większość studentów) miałem możliwość pracy w wakacje, ferie i „przedłużone” weekendy. Oszczędzałem i wydawałem na kursy. Da się to zrobić i nie piszcie mi, że  kursy są drogie i nie każdy może sobie na nie pozwolić. Przy odrobinie chęci wszystko da się zrobić.
 

Początek kariery. Jaki kurs wybrać i kiedy zacząć się szkolić?

Powiem szczerze, że idąc na studia na kierunku fizjoterapia nie wiedziałem o co tak naprawdę w nich chodzi. Jednakże po 3 latach studiów licencjackich byłem już dość mocno przekonany, że był to dobry wybór. Skoro postanowiłem dalej kształcić się w tym kierunku przejrzałem rynek pracy i stwierdziłem, że jeśli nie zacznę dodatkowych kursów zaraz po obronie licencjata to później może być trudno z szybkim znalezieniem zatrudnienia.

Jako osobę dość aktywną od początku interesowała mnie ortopedia i urazy sportowe, dlatego ukierunkowałem swój rozwój właśnie w ten dział fizjoterapii. Postanowiłem rozpocząć od terapii manualnej. Po przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że dobrze by było rozpocząć od podstaw. Wybrałem jedną z najbardziej znanych szkół terapii manualnej: Kaltenborn – Evjenth, składającą się z 8 modułów zakończonych egzaminem.

 

Metoda Kaltenborn – Evjenth (900 PLN/moduł). Plusy i minusy.

Szkoła terapii manualnej założona przez dwóch Norwegów 65 lat temu na pewno na dzień dzisiejszy nie jest idealna. Jej ogromnym plusem jest fakt, iż nie jest tak skomplikowana jak inne, znane metody oraz daje znakomite podstawy biomechaniki i anatomii stawów. Te cechy są dla mnie kluczowe do zrozumienia filozofii pracy w terapii manualnej i są znakomitą podstawą do dalszego rozwijania umiejętności. Niestety sama diagnostyka i dość chaotycznie „ułożone” badanie  pacjenta na pewno jest dużym minusem. W skrócie: po szkoleniu zrozumiałem jak dokładnie pracują poszczególne stawy, ale nie do końca wiedziałem jak zbadać ich patologie. Pomimo to nadal polecam. Fajnie zorganizowane szkolenia, zawsze co najmniej 3 prowadzących na około 30 uczestników. Wszystko wytłumaczone jasno i klarownie. Świetny na początek, nie polecam osobom zaawansowanym w pracy terapią manualną.

 

PNF. Nie do ortopedii (1500 PLN/całe szkolenie).

Kolejnym szkoleniem, które rozpocząłem jeszcze na studiach była chyba najbardziej znana metoda fizjoterapeutyczna na świecie: PNF. Napiszę krótko. Aktualnie praktycznie nie wykorzystuję technik, których nauczyłem się w ciągu dziesięciu dni kursu podstawowego. W mojej opinii jest on nieoceniony w pracy neurologicznej, jednakże fizjoterapia ortopedyczna zna tyle innych, skuteczniejszych technik, że u mnie PNF poszedł zdecydowanie w odstawkę nawet w pracy funkcjonalnej. Myślę jednak, że to szkolenie jest jak Rolling Stones rehabilitacji: nie musisz lubić, ale nie znać nie wypada.

 

IAOM. International Academy of Orthopedic Medicine (ok. 2200 PLN/moduł).

Chcąc rozszerzyć swój warsztat technik w pracy zastanawiałem się nad rozpoczęciem kolejnej większej szkoły terapii manualnej. Wybierałem pomiędzy tańszym, ale troszkę przestarzałym Cyriax’em (o nim później) i drogą, nowoczesną szkołą IAOM. Tak naprawdę ta druga jest po prostu rozszerzoną i „odrestaurowaną” wersją najstarszej szkoły medycyny ortopedycznej, ale postanowiłem w nią zainwestować. Niestety.

Po dwóch modułach postanowiłem nie wydawać kolejnych pieniędzy na tą metodę. Wiedza owszem jak najbardziej zaawansowana, ale ledwo żywa prowadząca z charyzmą emerytowanego golfisty oraz ponad czterdziestoosobowa grupa szkoleniowa do ogarnięcia przez wspomnianą „golfistkę” i jej asystentkę to niezła kpina. Ogólnie mówiąc organizacja do kitu, masa ludzi tak duża, że prowadzący podchodzili do mojego stołu może 2 razy dziennie, a do tego cena kosmiczna nawet jak na szkolenia fizjoterapeutyczne. Nie da się w takich warunkach przekazać dobrze bardzo trudnej wiedzy jaką zawiera IAOM. Jeśli komuś się ten kurs podoba/ł nie oceniam, ja osobiście byłem mocno zniesmaczony i na pewno drugi raz bym nie zainwestował.

 

Krótkodźwigniowe Techniki Manipulacyjne (HVLA) prof. Laurie Hartman’a (5500 PLN/całe szkolenie).

Jedno z najlepszych szkoleń w jakich miałem okazję uczestniczyć. Znakomici prowadzący: Deryl Herbert, Tim Daelemans oraz Jory Pauwels, świetna organizacja przez OFC Karol Szapel i bezcenne techniki z których w dużym stopniu korzystam na co dzień. Manipulacje krótkodźwigniowe to właśnie jest to, co najbardziej uwielbiam w pracy terapeuty manualnego.

Niestety szkolenie to ma kilka minusów: można je odbyć po ukończeniu przynajmniej jednej większej terapii manualnej, techniki na początku są szalenie trudne do wykonania, a samo szkolenie jest drogie. Z drugiej strony za dobrą jakość zawsze warto zapłacić więcej.

Przed podejściem do tego kursu trzeba się bardzo mocno zastanowić czy manipulacje to na pewno metody, które chcemy w przyszłości stosować. Mi osobiście one bardzo pasują, ale nie wszyscy dobrze czują się w „twardej” pracy z pacjentem. No i ostrzegam. Przez 10 dni szkolenia może ze 3 razy udało mi się prawidłowo zmanipulować, przez następne półtora roku po nim może 10 razy. Teraz jest już znacznie lepiej, ale nauka tych technik na prawdę trwa latami i wymaga dużego samozaparcia. Przy okazji wspomnieć trzeba, że na samym kursie jest bardzo mało diagnostyki i w 90% składa się on z części praktycznej. Prowadzący wychodzą z prawidłowego założenia, iż uczestnicy są już „zaawansowani” manualnie i potrafią zdiagnozować który poziom kręgosłupa lub staw nadaje się do manipulacji. Zdecydowanie polecam!
 
Podane ceny szkoleń obowiązywały w czasie, w którym brałem w nich udział. Aktualnie mogą być wyższe.
Część II postu znajdziecie TUTAJ.

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
30 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Agata
30 stycznia 2016 17:51

Teraz PNF basic kosztuje już 3300 PLN 🙁

Justyna
25 maja 2017 11:48
Reply to  Agata

W MKmedica ceny za PNF to od 2793 zl do 2993 zl. Szkolenia są Akredytowane przez MEN. ?

Barbara P.
1 lutego 2016 06:10

Gdyby nie PNF i dodatkowe techniki i ćwiczenia, to pewnie do dnia dzisiejszego, po trzech latach bezskutecznej rehabilitacji, bym nie funkcjonowała.

Justtyna
28 września 2016 20:08

Ja we wrześniu byłam na szkoleniu “Wielowymiarowa terapia manualna stóp dziecka” – naprawdę fajne szkolenie. W przyszłości planuję pracować głownie z dziećmi, więc staram sie jak najwięcej kursów robić pod… Czytaj więcej »

Marta
23 listopada 2016 11:15

Szkolenia są bardzo ważne w pracy każdego fizjoterapeuty. I warto głośno o tym mówić, bo same studia niewiele dają… 🙂

Jasiu
Jasiu
24 grudnia 2016 19:33

Kiedy najlepiej zacząć kursy?
Aktualnie jestem na I roku , i zastanawiam się czy od II roku nie zacząć np : masaż tkanek głębokich , albo cos z kinematic taping

Kaśka
29 grudnia 2016 08:47

Bardzo ciekawy wpis – na pewno warto wiedzieć, na jakie szkolenia trzeba się zapisać i ile one kosztują. To temat, o którym warto głośno mówić, bo fizjoterapeuta powinien być dobrze… Czytaj więcej »

Irek
16 maja 2017 08:15

Ale nie zapominajcie ze kurs kurse ale trzeba z wiedzy korzystac, a nie byc “kolekcjonerem kursow” jestem zdania ze pare technik warto zrobic i w nich zdobywac doswiadczenie w praktyce

Monia
26 maja 2017 11:57

Praktyka jest najważniejsza i wiedza połączona z pasją, wtedy wszystko nabeira sensu 🙂

Gosia
7 lipca 2017 22:12

Czy można zacząć kursy przed rozpoczęciem studiów czy to raczej nie ma sensu?
I ogólnie czy na bycie dobrym fizjoterapeutą jest konieczne iść na studia czy kursy wystarczą?

Magdalena
16 lipca 2017 18:41

Hej Piotr, co myślisz o terapii punktów spustowych ? Gdzie najlepiej odbyć szkolenie i czy dobrze mieć jakiś kurs przed tym ? Pozdrawiam

Alina
22 sierpnia 2017 21:53

Mam pytanie. Czy kursy w których miałeś okazję uczestniczyć są prowadzone w języku polskim? Polecałeś kurs Maitlanda, więc tu także chciałabym wiedzieć. Jestem po studiach licencjackich, chciałabym pójść w ortopedię… Czytaj więcej »

Piotr
25 marca 2018 19:55

Cześć! Dziś odkryłem Twojego bloga i jest naprawdę ciekawy! Myślę właśnie o fizjoterapii. Mam 2 pytania. Teraz wprowadzili fizjoterapię jednostopniową, rozumiem że większość jak nie wszystkie kursy będę mógł dopiero… Czytaj więcej »

Marek
15 maja 2018 05:44

Panie Piotrze, co Pan sądzi o strukturalnej pracy z ciałem, czy warto iść na kurs, czy lepiej wg Pana te pieniądze zainwestować w coś innego,? Pozdrawiam

Klaudia
Klaudia
18 maja 2019 16:49

Czy po I roku studiów mogę już uczęszczać na kursy, czy mam jeszcze za mało wiedzy i nic mi to nie da na chwile obecna? (studia jednolite magisterskie) Jeśli tak,… Czytaj więcej »

Kinga
Kinga
2 lutego 2021 20:58

Jakie kursy polecacie w Neurologii oprócz PNF ?

Lekkoduch
Lekkoduch
5 września 2021 09:05

Czy kursy są warunkiem rozwoju? Naprawdę nie można się większości rzeczy nauczyć z książki/youtube/od kolegów? Po co komu kurs punktów spustowych, masazu tkanek glebokich czy kinesiotapingu? Mam wrażenie że większość… Czytaj więcej »

Karolina
Karolina
27 października 2022 21:13

Bardzo dobry wpis, ja zrobilam Kursy Terapi Manualnych, Mulligan, ITSM , powieziowo-miesniowe, manipulacje powiezi, trigger punkt masaz, nuromobilizacje kurs sucheiglowanie i szczesze powiedziawszy reszta to powtorka. Pasja najwazniejsza ale akurat… Czytaj więcej »

30
0
Would love your thoughts, please comment.x