Szkolenie z Ortopedycznej Manipulacyjnej Terapii Manualnej (OMPT). Moja ocena.
16 kwietnia rozpocząłem nowy, długo wyczekiwany przeze mnie cykl szkoleń w koncepcji Othopaedic Manual Physical Therapy (OMPT, wcześniej OMT). Jest to zaawansowany kurs stworzony w oparciu o najskuteczniejsze techniki różnych metod terapeutycznych, znajdujących poparcie w badaniach naukowych. Moje wrażenia po pierwszym module oraz odzwierciedlenie poznanej wiedzy w praktyce fizjoterapeutycznej znajdziecie poniżej. Zacznijmy od początku.
Czym jest Ortopedyczna Manipulacyjna Terapia Manualna?
OMPT to w mojej ocenie najbardziej zaawansowane i najobszerniejsze szkolenie terapii manualnej jakie można odbyć w Polsce. Jest to swego rodzaju trzyletnia szkoła podyplomowa, podzielona na 12 czterodniowych modułów (700 h szkoleniowych), kończąca się egzaminem, pracą dyplomową oraz dwutygodniową superwizją jednego ze szkoleniowców w praktyce fizjoterapeutycznej.
Bardzo istotną informacją jest fakt, iż do tego rodzaju szkolenia przystąpić mogą tylko certyfikowani terapeuci manualni koncepcji Kaltenborn-Evjenth lub Maitland i jest ono prowadzone według standardów uznawanej na całym świecie International Federation of Orthopeadic Manual Physical Therapist (IFOMPT). Daje to gwarancję na prawdę wysokiego poziomu kształcenia i uznawany na różnych końcach globu dyplom terapeuty manualnego OMPT. Kursy organizowane są przez toruńską szkołę Em-Med, której właścicielem jest jeden z naszych kolegów fizjoterapeutów, przesympatyczny Emanuel Smoktunowicz.
Co znajdziemy w planie szkolenia OMPT? Bardzo dużo diagnostyki, sporo krótkodźwigniowych technik manipulacyjnych kręgosłupa oraz stawów obwodowych, terapię wisceralną, filozofię koncepcji Maitland, anatomię palpacyjną, neurodynamikę i wiele, wiele innych, niezbędnych w pracy terapeuty manualnego metod leczenia pacjenta. W teorii wygląda to naprawdę imponująco, a jak jest w praktyce?
Wrażenia po pierwszym module OMPT.
Jak już wspominałem we wcześniejszych wpisach dotyczących szkoleń (KLIK i KLIK) o rozpoczęciu OMPT myślałem od bardzo dawna. Niestety przez kilka dobrych lat nikt w Polsce nie organizował tego typu kursów i dopiero 2 lata temu Emanuel Smoktunowicz podjął się nie lada zadania. Pierwszą grupę (nie wiadomo dlaczego) „przespałem”, więc drugiej okazji przepuścić już nie mogłem. Jak tylko dowiedziałem się o możliwości dołączenia do 3 edycji OMPT postanowiłem ruszyć sprawę.
Już od początku bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie błyskawiczny kontakt zwrotny od organizatora. Na każdego wysłanego przeze mnie maila (a było ich kilka) otrzymywałem odpowiedź w ciągu kilku godzin. Em-Med szybko rozwiał moje wszelkie wątpliwości, rzeczowo przedstawił całą koncepcję i plan szkolenia oraz przesłał do zapoznania się pełny regulamin kursu. Nie lubię niekompetencji w organizacji i stylu typu „jakoś to będzie”, dlatego na starcie mieli u mnie duży plus. Otrzymałem nawet listę z resztą osób planujących uczestnictwo w szkoleniu, co później bardzo przydało się przy organizacji transportu. Szybko wykonałem przelew należności za pierwszy moduł (1800 zł), znalazłem bardzo fajny, tani hotel w centrum Torunia i pozostało mi już tylko czekać. Przy okazji moja Żona również stwierdziła, że przyda Jej się przedłużony weekend „przedmajowy” i zdecydowała się pojechać ze mną. Połączyliśmy przyjemne z pożytecznym. Ja się szkoliłem, Ona odpoczywała.
Dojazd z Warszawy do Torunia aktualnie zajmuje niecałe 2 godziny, a że siedziba Em-Med znajduje się może z 5 minut samochodem od zjazdu z autostrady postanowiliśmy wyruszyć w pierwszy dzień szkolenia rano. Mieliśmy duży zapas czasu i dojechaliśmy 30 minut przed jego rozpoczęciem. O dziwo większość uczestników była już na miejscu.
Moduł pierwszy dotyczący kręgosłupa lędźwiowego i biodra prowadzony był przez Holendra Johna Langendoen’a, jednego z najważniejszych szkoleniowców IFOMPT, twórcę metody Kinematic Taping. Kurs oczywiście tłumaczony był na język polski przez Dagmarę: fizjoterapeutkę i jedną z uczestniczek 2 edycji OMT. To również duża zaleta dająca gwarancję poprawnego nazewnictwa medycznego. Przy okazji mieliśmy również kogo zapytać jak w praktyce wyglądają kolejne moduły.
Sala szkoleniowa była przyzwoicie wyposażona.
Sama sala szkoleniowa może nie powalała na pierwszy rzut oka, ale w zasadzie miała wszystko co było potrzebne: przestrzeń, dobrą widoczność nawet z ostatnich miejsc, elektrycznie regulowane stoły terapeutyczne (powinno to już być standardem na każdym kursie, ale niestety nie zawsze tak jest), wałki, poduszki i… catering z ekstra kanapkami w przerwie śniadaniowej dla wszystkich uczestników. Brawo Wy! Na prawdę się przydały. John zaczął punktualnie i trzymał się określonego planu każdego dnia, co również bardzo mi się podobało.
Catering na szkoleniu to rzecz drugorzędna, ale ten na prawdę był ok.
Ocena strony merytorycznej szkolenia.
Jeśli chodzi o poziom merytoryczny to trzeba powiedzieć, że OMPT na prawdę daje radę. Już od pierwszego modułu, który zazwyczaj jest mocno wprowadzający pojawiło się wiele nowych rzeczy, tak w samej diagnostyce, jak i leczeniu pacjenta. Bardzo miłym zaskoczeniem był też fakt, iż John już przed szkoleniem wysłał wszystkim uczestnikom kilkanaście artykułów, które miały nam ułatwić zrozumienie wiedzy przekazanej później podczas zajęć praktycznych.
Sam kurs rozpoczął się od szczegółowego usystematyzowania wywiadu i badania pacjenta wg koncepcji Maitland, co zdecydowanie przydało mi się do „odświeżenia” mojej osobistej karty badania kręgosłupa lędźwiowego. Było kilka fajnych nowości, ale również doprecyzowanie starszych, znanych testów neurologicznych w oparciu o najnowsze badania. Wszystko przekazane bardzo jasno i klarownie.
Pierwszy moduł OMPT to głównie praca nad kręgosłupem lędźwiowym.
Kolejne dni to praktyka, skupiająca się głównie na technikach mobilizacji kręgosłupa i biodra. Dla mnie niewiele nowości, ponieważ większość tych technik stosuję na co dzień, ale nie mogę powiedzieć, że się nudziłem. Wszystko na wysokim poziomie nauczania. Na koniec pojawiło się dużo informacji na temat pracy nad stabilizacją mięśniową w oparciu o koncepcję Kinetic Control. Powiem szczerze, że to na prawdę jedna z najprzyjemniejszych dla mnie metod pracy z pacjentem i po pierwszym module OMPT tylko utwierdziłem się w przekonaniu, że jest to kierunek przyszłości w fizjoterapii. Warto tę koncepcję zgłębiać i z pełnym przekonaniem mogę ją polecić każdemu. John chyba też.
Należę do osób, które wybierając się na szkolenie podchodzą do niego dość krytycznie i również tak było tym razem. Nigdy nie wierzę ślepo we wszystko co usłyszę podczas szkolenia póki sam nie sprawdzę tego na własnej skórze (a raczej skórze pacjenta). Oczywiście i w tym przypadku pojawiły się również rzeczy, które do mnie nie przemawiały. Kilka przedstawionych technik nie ma szans na sprawdzenie się w praktyce, kilka zrobiłbym inaczej, ale muszę powiedzieć, że moje ogólne wrażenie już po pierwszym module jest zdecydowanie na plus. Myślę, że powiedzenie „im dalej w las, tym więcej drzew” sprawdzi się w przypadku OMPT idealnie, biorąc pod uwagę, że drzewami możemy nazwać skomplikowane techniki terapeutyczne. A ja lubię drzewa… drzewa dają do myślenia, drzewa są fajne. Traktuję pierwszy moduł jako przedsmak kolejnych, jeszcze ciekawszych kursów. Na razie mogę powiedzieć jedno. Na pewno nie żałuję wydanych pieniędzy i czekam na kolejny moduł we wrześniu.
Witam bardzo fajnie opisane, jestem fizjoterapeutą i szkolenie omt jest moim celem (marzeniem). Ale zapytam Cię dlaczego omt a nie osteopatia? Szkół Osteopatii w Polsce jest duży wybór. Pozdrawiam
Może właśnie dlatego. 🙂 Aktualnie osteopatów można spotkać w każdej większej klinice, jeśli chodzi o OMT jest ich aktualnie kilkunastu w Polsce. Uwielbiam terapię manualną, nie przepadam za terapią wisceralną.… Czytaj więcej »
i jak dalsze wrażenia?
Nie kontynuowałem OMT po 4 module. Osobiście uważam, że dalsze moduły to organizacyjna porażka. Pozdrawiam.
Czy uważasz, że porażką jest OMT czy Em-med ? Myślisz, że warto zrobić OMT w innym miejscu – jeżeli tak to jakie miejsce w Warszawie polecasz ?
Cześć! Myślę, że można zrobić kilka innych, ciekawszych szkoleń zamiast jednego wielkiego, topornego OMT. Chociaż mam znajomych, którzy kończyli OMT i są z niego bardzo zadowoleni. Ja nie byłem zachwycony… Czytaj więcej »
Organizacyjnie porażka, a co z merytoryką?
Dla mnie również bez zachwytu. Osobiście nie poszedłbym ponownie, ale to moje subiektywne zdanie. Pozdrawiam!