ESSKA Congress. 18 edycja w Glasgow moimi oczami.
ESSKA Congress to rewelacyjne wydarzenie organizowane co 2 lata przez ESSKA (European Society for Sports Traumatology, Knee Surgery and Arthroscopy): stowarzyszenie, zrzeszające najlepszych specjalistów z zakresu chirurgii ortopedycznej oraz fizjoterapii ortopedycznej w Europie. Tegoroczny kongres był świetną okazją na zdobycie najnowszej wiedzy w zakresie diagnostyki, metod leczenia i rehabilitacji pacjentów z problemami ortopedycznymi. Postanowiłem ją wykorzystać i wybrałem się do Glasgow: serca Szkocji słynącego z najlepszego whisky, ciuchów w kratkę i rozśpiewanych barów.
Już od samego wejścia do centrum konferencyjnego ESSKA witała swoich gości.
Kwestie organizacyjne.
O ESSKA Congress myślałem już dawno. Niestety 17 edycja w Barcelonie była poza moim zasięgiem, więc obiecałem sobie, że na kolejną w Glasgow pojadę na pewno. Regularnie śledzę stronę i newsletter ESSKA, dzięki czemu zaraz po wystartowaniu rejestracji zdecydowałem się na jej opłacenie.
Decyzja do końca lutego 2018 wiązała się z mniejszą opłatą wpisową, więc długo się nie zastanawiałem. 150 euro za 4 dni wykładów, prezentacji, pokazów i rozmów w kuluarach z najlepszymi specjalistami medycyny ortopedycznej to niewielka kwota. W Polsce konferencja dwudniowa o dużo słabszej „obsadzie” potrafi kosztować więcej. Szybko ogarnąłem tani nocleg w okolicach miejsca kongresu i prześledziłem możliwości transportowe do Szkocji. Okazało się, że najkorzystniejszą opcją jest lot Warszawa-Edynburg, a stamtąd bezpośrednio z lotniska godzina autobusem (20 funtów w 2 strony) i jestem w samym centrum Glasgow. Wybrałem do tego opcję z przylotem dzień przed kongresem i wylotem dzień po żeby przynajmniej z wierzchu zwiedzić miasto. Opcja idealna! Nauka plus odpoczynek i krótki relaks.
O czym warto pamiętać?
5 dni to niedługo, więc spakowanie się na taki wyjazd to nie budowanie rakiety kosmicznej. Facetowi w zupełności wystarczy bagaż podręczny i plecak, czyli to, co do Ryanair’a można zabrać bez dodatkowych opłat. Warto jednak pamiętać, że ESSKA Congress to wydarzenie dość „oficjalne”, raczej unika się na nim spodni dresowych i t-shirt’ów. Nieformalnie obowiązuje przynajmniej dresscode smart casual. 2-3 koszule i bardziej eleganckie buty zdecydowanie są na miejscu.
Z przedmiotów które akurat w Glasgow bardzo się przydały był powerbank (inaczej nie mógłbym zasypywać Was informacjami na żywo na moim Insta :D), przejściówka do brytyjskich kontaktów, plastry na odciski (to w zestawie z tymi eleganckimi butami) i coś do notowania (mało tego było o dziwo). Polecam również wcześniej obczaić okolicę, w której mieszkacie. Ja przypadkowo trafiłem do dzielnicy West End, czyli chyba najfajniejszej części Glasgow, więc miałem fajną bazę wypadową i dużo atrakcji w pobliżu hotelu.
Na najciekawszych wykładach nawet największe sale konferencyjne pękały w szwach!
Jak wygląda sam kongres?
ESSKA Congress jest ogromny. 18 edycja odbywała się równolegle na 8 salach, panele wykładowe i warsztaty zaczynały się zazwyczaj o godzinie 7:30-8:00 i trwały do 17:00-18:00. Na wcześniejszej edycji przez 4 dni przez hale kongresowe przewinęło się około 4000 osób, nie wiem ile było w Szkocji, ale podejrzewam, że mogło być podobnie. Prezentacje są bardzo zróżnicowane i obejmują praktycznie wszystkie aspekty leczenia urazów ortopedycznych z pominięciem problemów kręgosłupa. Kolano, bark, biodro oraz staw skokowy to wiodące tematy większości wykładów i warsztatów.
Można pomyśleć, że tyle dni napakowanych wiedzą mogą być mocno męczące, ale nie do końca tak jest, ponieważ sam kongres jest świetnie zorganizowany, a przerwy są idealnie rozplanowane. Już podczas rejestracji, która jest ekspresowa (chociaż warto zrobić ją dzień wcześniej bez żadnych kolejek) każdy uczestnik otrzymuje niezbędne materiały z informacjami oraz książkę (miała 192 strony!!) z rozpiską wszystkich poszczególnych wykładów z podziałem na godziny i sale. Do ściągnięcia jest też bardzo praktyczna i czytelna appka SynpoticCon, która na bieżąco informuje wszystkich uczestników o wykładach specjalnych, przerwach kawowych oraz lunch’owych.
Program wykładów i warsztatów to prawdziwa książka zawierająca ponad 190 stron niezbędnych informacji.
Jeśli już jesteśmy przy jedzeniu to jak to wygląda na kongresie? W każdej oznaczonej przerwie dostępne są darmowe napoje (kawa, herbata, woda, soki) oraz owoce lub ciastka. W dłuższej przerwie lunch’owej w salach wykładowych odbywają się prezentacje sponsorowane, w czasie których wszyscy uczestnicy otrzymują poczęstunek: kanapki/sałatkę, banana, baton, paczka jakiś dziwnych chipsów. Niby niewiele, ale powiem szczerze, że mi w zupełności wystarczyło. Dla bardziej wymagających na terenie konferencji jest również restauracja (akurat w Glasgow była jedna wielka), bar oraz sklepy spożywcze. Nic więcej do szczęścia nie potrzeba.
W przerwach pomiędzy blokami tematycznymi do dyspozycji uczestników przygotowane były napoje i przekąski.
Przy barze jeszcze cisza przed burzą. 🙂
Część merytoryczna. To co najważniejsze na kongresie.
W tym poście celowo nie rozwijam się w temacie jakości wiedzy przekazywanej w prezentacjach, ponieważ te informacje pojawią się w oddzielnych wpisach. W skrócie mogę tylko napisać, że wybierając się na ESSKA nie warto nastawiać się tylko na panele poświęcone tematom fizjoterapeutycznym (te w mojej ocenie nie były najwyższych lotów lub na zbyt wiele się nastawiłem), a posłuchać kilku ciekawych wykładów kierowanych bardziej do lekarzy. Oczywiście nie pisze tu o prezentacjach dotyczących poszczególnych technik operacyjnych, bo te czasem ciężko zrozumieć nawet doświadczonym fizjoterapeutom. Mam tu na myśli bardziej kryteria kwalifikacji do poszczególnych zabiegów, dobory odpowiedniej metody leczenia, czy kwalifikacji do powrotu do sportu. Wiedza niezbędna podczas współpracy z ortopedami w zespole terapeutycznym!
Panele przeznaczone głównie dla lekarzy w wielu przypadkach były ciekawsze i bardziej wartościowe niż fizjoterapeutyczne.
Osobiście nastawiłem się na tematykę stawu kolanowego oraz skokowego. Z praktycznych porad warto również pamiętać, żeby przy wyborze poszczególnych paneli kierować się tylko i wyłącznie swoimi zainteresowaniami, nie kryterium „bo inni też idą”. Każdy z nas pracuje we własnym stylu, lubi innego rodzaju przypadki i ma swój ulubiony staw do leczenia. Nawet jeśli przyjeżdżasz z grupą kilku terapeutów warto myśleć co Tobie przyda się w pracy zawodowej.
Na hali targowej można było spotkać wszystkie największe firmy medyczne, również te ze sprzętem rehabilitacyjnym.
Dostępne były również box’y z najnowszymi badaniami naukowymi po przeczytania w wolnej chwili.
A po wykładach…
Wiadomo, że ESSKA Congress to nie tylko prezentacje i warsztaty, ale również spotkania towarzyskie, rozmowy w czasie wolnym, kolejki do baru i imprezy integracyjne (te oficjalne są dodatkowo płatne, warto wykupić przynajmniej kolację zamykającą). To właśnie w tej „nieoficjalnej” części wyjazdu nawiązują się najfajniejsze kontakty, odbywają się najciekawsze dyskusje, a czasem można nawet ukręcić jakiś „biznes”. 🙂
Tradycyjne, szkockie danie idealne na dłuższe siedzenie w barze. 🙂
Czasem po całym dniu jedyne o czym się myśli to położenie się spać w wygodnym, hotelowym łóżku, ale nie o to przecież chodzi w wyjazdowych konferencjach. Akurat Glasgow idealnie sprzyjało pełnej integracji: bar na każdym rogu ulicy, świetne szkockie piwo i jeszcze lepsza szkocka whisky. Grzechem byłoby nie wykorzystywać takiego potencjału!
Przepiękny Uniwersytet w Glasgow. W środku można by kręcić Harrego Pottera.
Oczywiście wyjazdy zagraniczne to również zwiedzanie. Przepiękny Kelvingrove Park, który mijałem codziennie w drodze na kongres, kampus University of Glasgow, który wygląda jak Hogwart z filmów o Harrym Potterze, czy ulice dzielnicy West End że sklepami Vintage i kwitnącymi drzewami. Nawet nierewelacyjna, wyspiarska pogoda dała się ubłagać ostatniego dnia i dała trochę słońca. To podobno rzadkość, ale jednak się udało.
Podsumowanie.
ESSKA Congress to prawdziwy „must be” dla każdego fizjoterapeuty zajmującego się rehabilitacją ortopedyczną. Nie ma drugiej tak wielkiej i tak kompleksowej konferencji o tej tematyce w Europie. Za cenę jednego szkolenia (łącznie wyjazd kosztował mnie około 3000 zł, ponieważ zacząłem planować go wcześniej) dostajesz najświeższą wiedzę naukową, nieocenione kontakty z innymi fizjoterapeutami i lekarzami, zagraniczny wyjazd na kilka dni oraz zwiedzanie fajnego, nowego miejsca w Europie (co 2 lata ESSKA odbywa się w innym miejscu). Namówiłem Cię? W takim razie do zobaczenia w Mediolanie w 2020!
Super post 🙂 Dzięki za informacje, do zobaczenia w Mediolanie 🙂
Część,
jakie kursy, konferencje czy szkolenia związane w jakimś stopniu z fizjoterapią polecałbyś trenerowi personalnemu?
Witam, większość dobrych jakościowo szkoleń i konferencji jest organizowana stricte dla fizjoterapeutów jeśli dotyczą tej dziedziny. Ewentualnie z konferencji IFM Summit jest dość fajne i mogą w nim uczestniczyć i… Czytaj więcej »
Trochę nie na temat artykułu…
Czy mógłby mi Pan polecić książkę/podręcznik o rehabilitacji pęknięcia łąkotki przyśrodkowej? Mam podstawową wiedzę z ortopedii i biomechaniki, więc książka może być dedykowana dla fizjoterapeutów.
Witam,
nie ma takich książek. Taka wiedza znajduje się w artykułach naukowych. 🙂 Pozdrawiam!