Jak będzie wyglądać fizjoterapia za 10 lat?

Dzisiejszy post to podróż w czasie. W 2009 roku obroniłem licencjat na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym, dzięki czemu w świetle prawa stałem się fizjoterapeutą. 2019 roku „stuknęła” mi pierwsza dycha pracy zawodowej, a w czasie tej dekady rehabilitacja w Polsce przeszła diametralną transformację. 

Powstanie nowych klinik na światowym poziomie, nowoczesne metody i kursy dostępne na wyciągnięcie ręki, uregulowania prawne naszej profesji Ustawą o Zawodzie Fizjoterapeuty, a nawet powstanie social mediów (również medycznych). To tylko niektóre zmiany, które pojawiły się w polskiej fizjoterapii w ostatnich 10 latach. 

Wielu z nas, aktualnych i przyszłych fizjoterapeutów, patrząc na tempo rozwoju tego zawodu w kraju zastanawia się jak będzie wyglądać nowoczesna rehabilitacja np. w roku 2030? Czy da się to przewidzieć? Jak to zrobić i w jaki sposób nie „przespać” nieuchronnej ewolucji, a nawet wyprzedzić ją o mały krok? Ten post to MOJE spojrzenie na rehabilitację przyszłości, nadchodzące trendy i perspektywiczne kierunki dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z zawodem fizjoterapeuty. 

„Młodzi to teraz mają lepiej…”

Zabrzmię pewnie jak stary pryk, ale jak każde starsze pokolenie zazdroszczę trochę młodym studentom i adeptom fizjoterapii. Z jednej strony dlatego, że ich kształtowanie poglądu na terapię pacjenta dopiero się zaczyna, a to według mnie najciekawsza część naszej kariery zawodowej. Z drugiej zaś aktualny dostęp do wiedzy, badań naukowych, kursów, kongresów i konferencji jest praktycznie nieograniczony. Dzięki temu jako fizjoterapeuci (jeśli się przyłożą) po 10 latach pracy będą oni o milę dalej z wiedzą niż ich koledzy z mojego rocznika w aktualnych czasach (łącznie ze mną). 

Niestety rozwój i dostęp nowoczesnej technologii ma także swoje kiepskie strony. W obliczu kolosalnej ilości Fake News’ów, pseudobadań naukowych, instagramowych specjalistów od ćwiczeń i „naukowców” typu zięba (specjalnie z małej ze względu na pogardę) ciężko znaleźć prawidłowy wyznacznik jakości. Każdy, nawet największy autorytet w danej dziedzinie może stracić na zaufaniu poprzez celowy hejt i czarny PR. 

Komu w tych czasach uwierzyć?

Może trudno to sobie wyobrazić aktualnym studentom, ale jeszcze 10 lat temu niemożliwe było w Polsce przesłanie facebook’owego linku z nowym artykułem, obalającym dobrze znaną i wielbioną teorię reguły wklęsło-wypukłej, czy wielką rolę mięśnia poprzecznego brzucha w dolegliwościach bólowych kręgosłupa lędźwiowego (FB w Polsce zaczął raczkować w 2008r.). Każdy z nas, ówczesnych studentów fizjoterapii, miał swojego uczelnianego GURU, który był dla niego wyznacznikiem jakości wiedzy i nieomylności. To wykładowcy byli dla nas skarbnicą informacji, których nikt nie śmiał podważać i krytykować na podstawie popularnonaukowych badań z social mediów, czy pseudonaukowych czasopism. Piękne to były czasy, które prawdopodobnie bezpowrotnie uleciały i do których nie sposób będzie wrócić przez kolejną dekadę. 

Jak sytuacja będzie wyglądać za kolejne 10 lat? Pomimo nieustannej walki dużych korporacji internetowych (Google, Facebook, Yahoo) ze zjawiskiem „Fake News” niestety nie wygląda to kolorowo. Patrząc nawet na ostatnie tygodnie (post pisany podczas trwającej pandemii Covid-19) ilość bzdurnych pseudomedycznych informacji w internecie przemieszcza się szybciej niż jakiekolwiek inne, jakościowe treści. To przykra prawda. Już w 2020 r. nie jesteśmy w stanie odróżnić prawdy od fałszu w sieci, która dla młodzieży jest jedynym uznanym środkiem przekazu (standardowa TV dla mnie umarła już kilka lat temu). Za 10 lat możemy spodziewać się w tym temacie jeszcze większej anarchii, chyba że w tym czasie powstanie jedno, ściśle usystematyzowane miejsce publikacji sprawdzonych treści medycznych. Aktualnie taką rolę stara się spełniać PubMed, jednak wydaje mi się, że w ostatnich latach gubi się w nim możliwość łatwego wyszukiwania dobrych artykułów naukowych.

Tradycyjne szkolenia podyplomowe. Czy to ma przyszłość?

Druga dekada XXI wieku to okres totalnego boom’u szkoleniowego, który zaczerpnął swoje podstawy z „niepodważalnych” metod i kursów typu PNF, Bobath, Cyriax, czy Kaltenborn-Evjenth. Przez ostatnie 10 lat na ich bazie powstały kolejne szkolenia „hybrydy”, a także całkiem nowe podejścia do terapii z pacjentem. Nowoczesna rehabilitacja kompletnie zmieniła nurt: z twardej, topornej pracy strukturalnej, na terapią tkanek miękkich, techniki powięziowe, czy celowany trening funkcjonalny. 

Aktualnie, zamiast tradycyjnych metod pracy z pacjentem, wielu fizjoterapeutów wybiera jednak krótkie szkolenia sprecyzowane na danym problemie lub kursy łączące techniki strukturalne z funkcjonalnymi. Osobiście uważam, że taki trend z roku na rok będzie się pogłębiać, wypierając sztywne, przestarzałe już lekko szkolenia terapii manualnej, których początki sięgają często nawet lat 40-tych XX wieku. 

Nowocześni fizjoterapeuci nie potrzebują dziesiątek technik mobilizacji stawu łokciowego. Zdecydowaną przyszłością są kursy ukierunkowane na dobrą diagnostykę, wnioskowanie kliniczne i szukanie przyczyny problemu oraz funkcjonalną pracę z pacjentem. „Sztywna” terapia stawowa powoli odchodzi w niepamięć. Zastępują ją ciekawe, modułowe szkolenia hybrydowe, mieszanki różnych metod terapeutycznych z wieloaspektowym spojrzeniem na pacjenta. Z tego powodu warto odpowiedzieć również na dodatkowe, bardzo ważne pytanie…

Jakie kierunki w fizjoterapii mają przyszłość?

To pytanie zadaje sobie każdy student fizjoterapii oraz terapeuta zaczynający pracę z pacjentem: jaki kierunek wybrać, aby zapewnić sobie dostateczną ilość pacjentów? Czy da się znaleźć w tym przypadku prawidłową odpowiedź? Z własnego doświadczenia mogę napisać jedno: dobra jakość pracy broni się w każdej dziedzinie. Od początków fizjoterapii w Polsce główne dziedziny rehabilitacji, jak ortopedia, neurologia, czy pediatria zawsze cieszyły się ogromnym zapotrzebowaniem na SKUTECZNYCH terapeutów. Powiem więcej: prawdopodobnie nigdy się to nie zmieni. Czy jednak nie warto poszukać czasem swojej niszy w innych kierunkach medycznych?

W aktualnej rehabilitacji na pewno ogromną popularnością cieszy się osteopatia. System pracy znany od wieków (nie nazwałbym jej metodą, raczej całym systemem działania), a w Polsce zyskujący popularność od dobrych kilku lat. Warto jednak pamiętać, iż szkoły osteopatii to duża inwestycja finansowa, na którą część młodych osób nie jest w stanie sobie pozwolić. W takim razie jak nie to, to co innego?

W ostatnich latach największym trendem jest rozwój rehabilitacji uroginekologicznej. Niestety aktualnie to działka zarezerwowana raczej dla terapeutów płci damskiej, choć powoli urologia zaczyna być także zauważalnym problemem wśród mężczyzn. Jeśli kogoś interesuje ten temat to może być praktycznie pewny, że pracy mu nie zabraknie. Warto w tym miejscu wymienić również rehabilitację stomatologiczną, która na dzień dzisiejszy jest kompletnie niezagospodarowana jeśli chodzi o fizjoterapię. Coraz więcej lekarzy dentystów poszukuje współpracy z terapeutami szczękowymi, więc za kilka lat będzie to działka tak samo popularna jak aktualnie uroginekologia.

Absolutnym hitem, na który zapotrzebowanie również ogromnie rośnie jest trening medyczny/trening przygotowania motorycznego. Jakościowi fizjo-trenerzy, mający dobre podstawy do pracy z pacjentem z kontuzją lub po operacji są dziś na wagę złota. Zdradzę Wam nawet mały sekret: gdybym dziś zaczynał przygodę z fizjoterapią byłby to pierwszy kierunek, który obrałbym co do kształcenia podyplomowego. Połączenie fizjoterapeuty, trenera oraz psychologa z rozsądnym podejściem do pacjenta to dla mnie terapeuta idealny. 

Jakie kierunki w fizjoterapii nie mają przyszłości?

Fizykoterapia. Wszystkie inne w fizjoterapii mają. 🙂

Co z fizjoterapią online?

XXI wiek to również era multimediów i przenoszenia wszelakich usług do sieci. Czy fizjoterapia online jest w stanie zastąpić tradycyjne wizyty pacjentów? Na pewno nie. Nie oznacza to jednak, że działanie fizjoterapeutów w internecie nie ma sensu. Myślę, że doświadczony specjalista jest w stanie na odległość postawić wstępną diagnozę, która może być potwierdzona badaniami dodatkowymi i ewentualną wizytą osobistą pacjenta. 

Jestem praktycznie pewny, że w ciągu kolejnych 10 lat powstaną konsultacyjne portale internetowe, które ułatwią ukierunkowanie danego pacjenta i umożliwią coś w rodzaju diagnostyki przesiewowej. Telemedycyna rozwija się w takim tempie, że w ciągu dekady na pewno dosięgnie również tak obszernej działki, jaką jest fizjoterapia. Czy to dobrze? Myślę, że jak najbardziej jeśli oczywiście nie mówimy tu o pełnej diagnostyce. Będzie to działać bardziej na zasadzie wstępnego rozpoznania, czy dany pacjent nadaje się do rehabilitacji, konsultacji lekarskiej, czy skierowania do specjalisty innej dziedziny. Optymistycznie patrzę w przyszłość konsultacji online jako wsparcia tradycyjnych metod leczenia.

Co ze szkoleniami w sieci? Tu już na dzień dzisiejszy zachodzą ogromne zmiany. Szkolenia, warsztaty, webinary online to aktualnie najszybciej rozwijająca się metoda kształcenia. Czy jednak jest w stanie zastąpić praktyczne zajęcia z doświadczonym instruktorem? Nie, jednak tak jak telemedycyna, to znakomity środek uzupełniający. Przekaz wiedzy teoretycznej poprzez sieć to przyszłość rehabilitacji. Niestety praktyki z internetu raczej się nie nauczysz.

Jak widzę fizjoterapię w 2030 roku?

Krótko stwierdzając: pozytywnie. 

Myślę, że zmierzamy w kierunku „stomatologizacji” usług fizjoterapeutycznych. Również w naszym zawodzie społeczeństwo coraz częściej wybiera leczenie prywatne zamiast niewydolnego i nieskutecznego leczenia państwowego. Wzorem usług dentystycznych prawdopodobnie NFZ będzie zmuszony przesuwać finansowanie naszej pomocy z oddziałów szpitalnych na placówki komercyjne, co jest prawidłowym trendem ze względu na jakość usług. 

Mam również nadzieję, że fizykoterapia w aktualnej wersji zacznie umierać śmiercią naturalną, ponieważ fundusze przeznaczane na jej wykonywanie są absurdalne w porównaniu z jej skutecznością. Na jej miejscu za 10 lat powinniśmy mieć już sprawdzone metody kompleksowego wspierania pacjenta w jego samoleczeniu. Rehabilitacja w 2030 roku prawdopodobnie przekształci się w proces wskazywania pacjentowi drogi do zdrowia, zamiast codziennych wizyt i dziesiątek rodzajów terapii, klejenia taśmami, używania metalowych narzędzi, gwoździ, igieł i łokci. 

Chciałbym doczekać czasów, w których polski fizjoterapeuta nie będzie już odbierany w społeczeństwie jako pan od masażu i prądów, a poważanie dla naszego zawodu będzie porównywalne ze statutem lekarza w swojej dziedzinie. Do tego potrzebujemy jednak nadal większej wiedzy medycznej i pokory dla własnych umiejętności (lub ich braku).

Tak właśnie widzęfizjoterapię w 2030 roku, tego sobie i Tobie życzę. Za 10 lat przeczytam ten post ponownie i sprawdzę, czy miałem rację. 🙂 A jakie jest Twoje zdanie na temat fizjoterapii przyszłości?

5 5 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
18 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emilia Sadowska
Emilia Sadowska
22 marca 2020 14:03

Świetny tekst, w wielu kwestiach się zgadzam. Już dzisiaj widać większe zaufanie społeczne do fizjoterapeutów , często znajomi przysyłają znajomych i jak się spotkają też rozmawiają o swoich fizjo i… Czytaj więcej »

Monika
Monika
22 marca 2020 17:36

Dziękuję za ten wpis, dajesz wsparcie mojemu pomysłowi na siebie . Jestem technikiem masażystą i ukończyłam kurs trenera personalnego , obecnie studiuję fizjoterapię i chcę właśnie celować w usprawnienie pacjentów… Czytaj więcej »

Paula
Paula
22 marca 2020 19:52

Nic dodać, nic ująć. Jak zawsze w punkt !

Piotr
Piotr
23 marca 2020 08:46

Z fragmentu kursowego można odnieść wrażenie, że niejako odradzasz początkującym i przyszłym fizjoterapeutom kształcenie się w kierunku klasycznej terapii manualnej (kaltenborn, maitland) i zwrócenie się raczej ku terapii tkanek miękkich.… Czytaj więcej »

MnA
MnA
30 marca 2020 09:31
Reply to  Piotr

to jakie kursy z terapii tk miękkich polecasz na początek ? 😉

Kiné
Kiné
23 marca 2020 11:27

Ciekawy punkt widzenia na temat fizykoterapii. Jeszcze trochę i przestaniemy robić krioterapię dla sportowców wyczynowych bo to przecież martwy kierunek, lub falę uderzeniową na choćby ostrogi piętowe.

Ola
Ola
25 marca 2020 11:29

Czy polecisz jakiś kurs konkretny trenera medycznego?

Łukasz
Łukasz
31 marca 2020 18:12

Świetne rozmyślenie, jestem na trzecim roku fizjoterapii i technikiem masażystą, szukam właśnie dobrego kursu trenera przygotowania motorycznego bo kocham sport. Kilku znajomych stomatologów radziła żeby iść w kierunku „stomatologizacji”😁 bo… Czytaj więcej »

Łukasz
Łukasz
1 kwietnia 2020 10:26

💪

Maciej
Maciej
2 kwietnia 2020 09:31

Świetny tekst, wszystko jest w nim zawarte. Ja też widzę ulepszenie naszego zawodu z biegiem lat i fizjoterapeuci stają się coraz lepsi.

18
0
Would love your thoughts, please comment.x