Czego pacjent nigdy nie powinien usłyszeć od fizjoterapeuty?
Rehabilitacja to piękna dziedzina medycyny, potrafi zdziałać naprawdę wiele dobrego. Może pomóc pacjentowi w przypadku, w którym inne metody leczenia nie dają rezultatu, czy w krótkim czasie przywrócić go do sprawności po nagłym urazie. Jednak słowo „rehabilitacja” niesie za sobą coś więcej niż tylko usprawnianie fizyczne i bardzo często to element psychologiczny jest kluczem do sukcesu w procesie terapeutycznym. Jestem zdania, iż wynik nawet najlepiej prowadzonej terapii ruchowej może być zniweczony przez strach i niepewność psychiczną odczuwaną przez pacjenta.
Ciężko przecenić jak gigantyczną rolę w rehabilitacji grają słowa, które pacjent słyszy od swojego fizjoterapeuty, czy lekarza. Negatywny przekaz informacji potrafi zwiększyć między innymi odczuwanie dolegliwości bólowych, a czasem nawet doprowadzić do głębokiej kinezjofobii (lęku przed poruszaniem się). Dlatego też to właśnie my, specjaliści leczenia ruchem powinniśmy bacznie zwracać uwagę na to co i w jaki sposób mówimy w czasie terapii. Poniższy tekst to krótkie zasady, których warto trzymać się w kontakcie na linii pacjent-fizjoterapeuta.
Dobre rady przekazywane w zły sposób.
Od początku tego wpisu muszę się przyznać, że sam w temacie przekazywania informacji pacjentowi nie jestem „święty”. Oceniając swoją pracę z perspektywy kilku lat sam wielokrotnie popełniałem błędy, ale nie ma się czego wstydzić. Człowiek przecież uczy się całe życie, a w procesie tej nauki bardzo ważne jest wyciąganie wniosków ze swoich pomyłek.
Ileż to razy w gabinecie fizjoterapeuty usłyszeć można o „zablokowanej miednicy”, czy „wypadniętym dysku”? Czasem pozornie niegroźne skróty myślowe stosowane przez specjalistów doprowadzają do momentu, w którym pacjent faktycznie boi się wykonać gwałtowny ruch, ponieważ „dysk znowu mu wypadnie i trzeba będzie go nastawiać na swoje miejsce”. Pacjenci w większości przypadków nie mają zielonego pojęcia (bo nie muszą mieć) o biomechanice krążka międzykręgowego, a usłyszane i zapamiętane stwierdzenie nie rzadko prowadzi u nich do błędnego rozumowania co tak na prawdę dzieje się z ich kręgosłupem, miednicą, czy kolanem.
Sam wielokrotnie używałem stwierdzenia „ma Pani zablokowany staw krzyżowo-biodrowy” wiedząc, iż mechanicznie nie jest to możliwe. Czasem to, co nam ułatwia tłumaczenie pacjentowi jego dolegliwości prowadzi do zwiększenia jego psychicznego lęku i obaw o przyszłe funkcjonowanie. Pamiętajmy o tym, że nawet w przypadku dobrych intencji fizjoterapeuta musi być odpowiedzialny za swoje słowa.
Im pacjent wie mniej, tym lepiej dla niego?
Dawno temu będąc jeszcze studentem fizjoterapii usłyszałem tezę, iż pacjent nie powinien wiedzieć za wiele o swojej chorobie, bo zamiast zdrowieć choruje jeszcze bardziej. Stwierdzenie to było dla mnie mocno szokujące, ponieważ wypowiedziane zostało z ust lekarza, który przecież powinien być głównym źródłem informacji i wsparcia dla osób potrzebujących pomocy. Po kilku latach pracy zawodowej muszę przyznać, że choć teza mocno przekoloryzowana ma w sobie wiele racji.
Każdy z nas, fizjoterapeutów ma kontakt z pacjentami, którzy na podstawie informacji znalezionych w różnych źródłach (również internet, dlatego powstała Fizjologika :D) stawiają sobie diagnozę, którą później starają się potwierdzić odwiedzając dziesiątki specjalistów. Świadomość swojej choroby i jej konsekwencji u takiego pacjenta jest bardzo duża, jednak nie rzadko oparta na błędnym zrozumieniu procesów dziejących się w jego organizmie.
Setki razy słyszałem stwierdzenie: „mam dyskopatię, dlatego boli mnie kręgosłup” lub „wiem, że dyskopatia jest nieodwracalna, dlatego chyba będę musiał mieć operację”. Pacjenci ci często są na tyle „uświadomieni” w temacie swojego problemu, że nie przyjmują do wiadomości, iż ich problemem może być np. niegroźne zaburzenie funkcjonalne, a nie bezobjawowa degeneracja krążka międzykręgowego. Czasem również dodatkowy, negatywny przekaz fizjoterapeuty w stylu „to nieodwracalne, tego się już nie cofnie” pogłębia u nich psychiczne załamanie swoim stanem.
Istnieją przypadki, w których faktycznie nie warto tłumaczyć pacjentowi znaczenia każdego zdania zapisanego np. w rezonansie magnetycznym, ponieważ nie ma to żadnego przełożenia na jego samopoczucie. Może jedynie wywołać dodatkowy stres i pogłębić poczucie choroby. Oczywiście jestem zwolennikiem dokładnego przekazywania informacji, jednak ich nadmiar często obraca się przeciwko samemu zainteresowanemu i nam jako fizjoterapeutom.
Straszenie pacjenta nie zmotywuje go do pracy.
Jednym z najczęstszych błędów „psychologicznych” ze strony specjalistów rehabilitacji jest chęć nadmiernej ochrony i kontroli pacjenta. To niebywałe jak łatwo poprzez negatywny wydźwięk wypowiadanych słów można doprowadzić do patologicznego uczucia strachu osobę wracającą do sprawności.
Poprzez stwierdzenia w stylu: „niech się pan nie schyla, ma pan kręgosłup w tragicznym stanie”, czy „proszę absolutnie nie chodzić po schodach, bo pani kolana tego nie wytrzymają” nie osiągniemy zamierzonego celu jakim jest prawidłowy wzorzec ruchu. W zamian za to możemy być pewni, iż osoba z którą pracujemy zacznie się bać nawet zwykłego wstawania z łóżka, czy wsiadania do samochodu.
To nie strach ma być motywatorem pacjenta do zadbania o własne zdrowie. Ktoś, kto boi się wykonywać zwykłe, codzienne czynności nie osiągnie dobrych wyników rehabilitacji, nawet jeśli strukturalnie nic nie będzie stać na przeszkodzie żeby to zrobić. Nie straszmy pacjentów, a w zamian motywujmy ich swoją dobrze wykonaną pracą i wsparciem psychicznym.
Pozytywne podejście to pozytywny wynik terapeutyczny.
Złotymi zasadami każdej udanej współpracy międzyludzkiej jest profesjonalizm i pozytywna atmosfera. Jako fizjoterapeuci często samym uśmiechem i dobrą radą jesteśmy w stanie przyspieszyć powrót pacjenta do sprawności, dlatego przynajmniej starajmy się być wyrozumiali i optymistycznie nastawieni do pracy.
Oczywiście nadal jesteśmy tylko ludźmi. Odczuwamy zmęczenie i możemy mieć gorszy dzień, a nawet tydzień. Pamiętajmy jednak, żeby ten tydzień nie przeciągnął się w stan przewlekły, bo w takim przypadku pozostaje już tylko zmiana zawodu na inny. 🙂
Jak zwykle świetny wpis. Pozdrawiam
Święta prawda. Takich lekarzy jak pan, Panie Piotrze, powinni klonowac.
W moim przypadku napływ negatywnych informacji od fizjoterapeuty i przedstawiana wizja ‘nudnego’ życia bez sportu zmotywowały do ciężkiej pracy i rozwoju, ale też na długi czas zraziłem się do przedstawicieli… Czytaj więcej »
Bardzo się cieszę. 🙂 To piękny zawód wykonywany często przez świetnych ludzi, ale jak to ludzie czasem popełniają również błędy (również te słowne). Pozdrawiam i powodzenia!
Swietny wpis.Dodam,że te zasady powinnu być wdrożone u pacjentów onkologicznych. Tak w skrocie opowiem.Osoba ma raka trzostki, ale ze strachu nie pytala o szczegóły lekafzy. Chemia,biała onkologia, zastrzyki z grasicy,… Czytaj więcej »
Myślę, że to dotyczy każdego pacjenta, nie ważne czy zbiła mały palec u stopy, czy jest objęty opieką paliatywną. Prawdziwy przekaz nie nasączony negatywizmem w każdym możliwym przypadku. Pozdrawiam.
Lecze się u fizjoterapeutów i na razie im ufam. Czas pokaże jak będzie. Lekarze nie dawali mi nadziei, mówili że rehabiltacja niewiele pomoże w mojej chorobie, fizjoterapeuci nie są od… Czytaj więcej »
Również życzę powodzenia sukcesów w dalszym leczeniu. Proszę nie tracić wiary w fizjoterapię, czasem działa cuda. 🙂 Pozdrawiam!
przechodziłam podobne etapy rozwoju fizjoterapeuty i popełniłalam podobne błędy 🙂 teraputa jak wino… im starszy tym lepszy. Wiedza,doświadczenie,precyzja dotyku i czucie pozwala diagnozować coraz lepiej. Pozdrawiam
Myślę, żę każdy z nas ma podobnie. Tylko zły fizjoterapeuta nie zmienia swojego spojrzenia na terapię z czasem i doświadczeniem. 🙂 Pozdrawiam!
Pełna zgoda! Czasem jako terapeuci używamy słów tylko po to by podbudować swoje ego. Skromność i pokora a potem tylko praca i nauka a ludzie będą przy nas zdrowieć. Dobry… Czytaj więcej »
Dzięki. 🙂 Zgadzam się w 100%. Czasem sami mówimy językiem, którego do końca nie rozumiemy. Pozdrawiam!
A czy zna Pan dr Lorimera Mosleya (chyba dobrze napisałem :P)? W bardzo fajny sposób tłumaczy jak można wpłynąć na te aspektyktóre, poruszył Pan w tym wpisie, używając odpowiednich zwrotów… Czytaj więcej »
Nie znam, ale postaram się go poszukać. 🙂 Dzięki za info! Pozdrawiam.
Dzień dobry Czytam Pana bloga, ale dopiero po tym wpisie zdecydowałam się napisać. Podczas jego czytania aż popłynęły łzy, bo tak bardzo Pana słowa zgadzają się z tym, co przeżyłam… Czytaj więcej »
Witam serdecznie, jest Pani dokładnie takim przykładem pacjenta, który miałem na myśli. Czasem niestety i do mnie trafiają pacjenci z narastającym problemem kinezjofobii, dlatego jako fizjoterapeuci musimy uważać na to,… Czytaj więcej »
Witam ,cały tekst napisany przez Pana przeczytałaem jednym tchem,jest wspaniały i bardzo pomocny dla ludzi nie znających “wypowiedzi medycznych”,których często Fizjoterapeuci używają ,nie bacząc ,że pacjent nic nie zrozumiał i… Czytaj więcej »
Witam, jakie są objawy? Musi Pan przynajmniej opisać dolegliwości żeby można było w jakikolwiek sposób odnieść je do rezonansu magnetycznego (który nie jest rewelacyjny, ale może o niczym nie świadczyć).… Czytaj więcej »
Dzięki za ten wpis. Od niedawna chodzę do fizjo, bo mam spore problemy z kręgosłupem, ale też sporo lęku przed ruchem “żeby sobie nie zrobić większej krzywdy. Niby byłam świadoma… Czytaj więcej »
Cześć! Cieszę się, że wpis się przydał i mam nadzieję, że sukcesywna praca nad fizycznością i psychiką dadzą finalnie bardzo pozytywny efekt. Czasem warto zastanowić się również nad konsultacją z… Czytaj więcej »